Urodzinki :)
Mój mąż ma rację, od momentu diagnozy staliśmy się niewolnikami, brak Nam czasu na wszystko, ciągle coś jest do zrobienia, gdzieś trzeba pojechać, coś trzeba załatwić, zadzwonić, kupić ……… i tak w kółko 😦
Brak Nam czasu dla siebie 😦
Żadne z Nas nie narzeka, dajemy z siebie maksimum sił, ale niestety ………… skutkuje to zaniedbywaniem innych spraw, jak choćby wpisów na blogu …..
I tak, urodzinki Wiki opisuję w miesiąc PO 😦
W tym roku nie organizowaliśmy imprezowej fety. Uznałam, że w tym dniu to właśnie Wika ma się dobrze bawić, a nie My, dorośli!
Zabraliśmy więc gości do przysłowiowych ,,kulek,, Pomysł, jak się okazało, był strzałem w dziesiątkę 🙂
Po skończonej zabawie pojechaliśmy do domu aby dopełnić obowiązku i zdmuchnąć świeczki z urodzinowego tortu 🙂
Nie ma co opisywać ………. wiadomo, dziewczyny szalały, zabawa bowiem przednia była!!!!!!
Zamieszczam kilka zdjęć, one mówią same za siebie :))))))
Chwile ulotne z czasem, niezapomniane w pamięci
Kiedy w naszym ludzkim, zwyczajnym, codziennym życiu zaczyna brakować czasu na to aby doceniać chwile, które kiedyś i gdzieś wytyczały nowe drogi naszego losu to zaczynamy się zastanawiać nad tym kim właściwie jesteśmy. Kim staliśmy się od czasu poznania prawdy o naszej Wiktorii. Na usta ciśnie mi się jedno słowo, którego nie chcę zdradzić, a które jednak samo każe mi siebie wymówić: niewolnik. Choroba Wiktorii zniewoliła życia wielu kochających ją osób i steruje nami dzień po dniu jak byśmy byli maszynami, które nie mają prawa do tego by wspominać ważne chwile i osoby …
A ja tak lubię wspominać 😉
Tarnów 24.03.2012 – Koncert charytatywny zespołu Betania dla Wiktorii Tarnackiej
. . . po warsztatach
Ostatnich kilka dni spędziłam w Warszawie.
Odbyło się tam szkolenie dla członków rodzin chorych na mukowiscydozę. W wykładach uczestniczyły także osoby chore.
Zyskujesz, i owszem, mnóstwo cennych informacji, wykłady trwają bowiem od rana do wieczora, ale przy tym wszystkim ………
stykasz się z ludźmi, którzy są u schyłku choroby, patrzysz jak wyglądają, jak funkcjonują …….. Im wyjście po kilku schodach sprawia ogromną trudność
stykasz się z ludźmi po przeszczepach płuc – młody chłopak, przerażająco blady, chodzi wolno, z trudem wypowiada poszczególne słowa, jest miesiąc PO, mówi: ,,Nie myślę o tym ile czasu Mi zostało,
oglądasz film obrazujący zakładanie gastrostomii
patrzysz na zdjęcia pokazujące rzadkie powikłania mukowiscydozy – niektóre tak bardzo drastyczne
To jest jak cholera dobijające 😦
Uwierzcie, bywały momenty, w kórych ze łzami w oczach chciałam wyjść z sali wykładowej 😦
Ale przy tym wszystkim ……….
rozmawiam z Moniką, Magdą, Kasią, Darkiem i mnóstwiem innych osób – jest Mi troszkę lżej bo Oni też, tak jak i Ja, muszą zmagać się z tym wszystkim, Oni też, tak jak i Ja pod koniec dnia często są wyczerpani codziennością
rozmawiam z mamą chorego Mariusza, który za niedługo zostanie ojcem bliźniaków 🙂 Jest przed trzydziestką i ma się świetnie 🙂
spotykam chorego spacerującego z żoną i 3-miesięcznym zdrowym synkiem, są tacy szczęśliwi 🙂
I w końcu:
przeżywam najpiękniejszą Mszę Świętą w życiu ………. słowa księdza ŻYCIE RAZ DANE NIGDY SIĘ NIE KOŃCZY pozostają w myślach dodając otuchy
To wszystko może i jest złudne, może pomaga tylko na krótką chwilę, nie wiem ………… jestem pewna natomiast jednego, wracam do Krakowa z nowymi siłami do walki o życie Mojej córki, a to w tym wszystkim najważniejsze – żeby się nie poddawać, prawda?